Dookoła Tatr w 2 dni? Jak najbardziej już jest to dla mnie możliwe. Wcale jednak nie jest powiedziane, że będzie to proste. Pewnie i tak oznaczałoby to dla mnie od rana do wieczora solidne pedałowanie. Wychodzi około 100 km na dzień, więc myślę, że w górach to dużo trudniejsza sprawa niż taka kilometrówka robiona przez nas nad morzem. Robiliśmy też po 130, co i tak na w miarę płaskim terenie dawało się we znaki.
Jest grupa która organizuje taki wypad, jest to " ileś rowerów", dla interesujących się dwoma kółkami wiadomo o co chodzi :) A nie chcę tu reklamować. Ale dość spora kwota tam pada - 330-380 zł. Wolę więc w takim razie jechać z kolegą i własnym tempem nie czekając na grupę - lub też nie goniąc, bo może być i tak. 380 zł to cena za 3 noclegi kiełbaskę i herbatkę plus opieka przewodnika. No. I to by było na tyle. Za tę cenę spokojnie pojadę sobie sam, wynajmując noclegi gdziekolwiek będę chciał się zatrzymać. Może i zdecydujemy się na jazdę z namiotem. Ale nie wiem, czy nie byłoby to niebezpieczne pod względem spotkania nieprzyjaźnie nastawionych zwierząt w lesie :)
Wracając do Iluś rowerów - planują wypad w 4 dni. W tym jazda na rowerze od 2-ego dnia ( trochę dziwne). Faktycznie można robić taki trip w 3 dni. Te 70 km na dzień byłoby już spokojne do osiągnięcia. A nie ukrywam, że podczas przejazdu chciałbym sporo pozwiedzać, porobić zdjęcia, posiedzieć nad jeziorkiem po drodze.
Tak mniej więcej wygląda mapa przejazdu:
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tu ciekawy opis Pani Klaudii Tasz. Akurat tym opisem trasy mnie zaciekawiła. Na YT można znaleźć kilka filmików z takiej wyprawy. Mam nadzieję że za kilka miesięcy i ja coś wrzucę :)
Tatry da się objechać rowerem. Jednym zajmuje to 6 do 8 godzin, inni potrzebują 2 dni. Jakby nie patrzeć - jest to piękna wycieczka i porządny trening zarazem, ale do takiej przygody trzeba przygotować się i kondycyjnie, i sprzętowo.
Klaudia Tasz jest wielokrotną Mistrzynią Polski i zdobywczynią Pucharu Polski oraz Pucharu Europy Środkowej.
6-8 h? No kurde 25-33 km/h średnia? W górach? Nie wyobrażam sobie jakoś tego. Oczywiście na pewno mowa tu o rowerach szosowych i o ludziach o końskich nogach. Szacun.
Pani Klaudia jedzie tu akurat pod szyldem jakiejś firmy, którą tam promuje. Ale dość ciekawie jest to nakręcone. Zajęło jej to 7,5 h. Opisuje ciężkie momenty i elementy trasy.
Czuje się zainspirowany. Jest to plan godny wariatów czyli mi jak najbardziej odpowiada :)
OdpowiedzUsuńGóry lubią inspirować :)
OdpowiedzUsuńBrzmi fajnie. Tak a wyprawa to z pewnością super sprawa. 3 noclegi, kiełbaska i herbata za prawie 400 zł to faktycznie sporo pieniędzy. Myślę, że samemu wyszłoby dużo taniej. Czekam na wrażenia. :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę,ale ja bym potrzebowała kilku dni :)
OdpowiedzUsuńI tak myślę, że w miejscach typu góry, jeziora, jazda niekoniecznie musi być typowo wytrzymałościówką, gdzie ścigamy się z samym sobą by szybko dotrzeć na miejsce. Jadąc wolniej, robiąc dłuższe odpoczynki możemy pozwiedzać, więcej zobaczyć :)
UsuńNie taki diabeł straszny... Miesiąc temu objechałem Tatry startując i kończąc w Chochołowie - najpierw Słowacja i powrót od Łysej Polany. Zajęło mi to nieco ponad 8,5 godz (w tym dwa przystanki). Fakt - jechałem na szosówce i mam przygotowanie kondycyjne. W taki właśnie sposób postanowiłem uczcić swoje 67 urodziny ;-) Powodzenia!
OdpowiedzUsuńW takim razie moje gratulacje! :)
UsuńDziękuję! Nie dodałem tylko, że jechałem nieco krótszą trasą niż ta na mapce. Z Łysej Polany do Zakopanego pomknąłem przez (Toporową)Cyrhlę.
UsuńNa tego typu warunki świetne będą wytrzymałe rowery górskie romet. W mojej wyprawie po górach sprawdził się rewelacyjnie, bez żadnych większych problemów ;)
OdpowiedzUsuń