Zrobiło się ciepło, coraz więcej ludzi widuje na rowerkach i bardzo dobrze. Też sam dziś zrobiłem trochę kilometrów po lesie. Nawet udało mi się zgubić. Czasem fajnie jechać w nieznane, żeby nie powiedzieć poetycko - w stronę słońca ;) W mojej okolicy powstaje sporo dróg leśnych, więc jest teraz gdzie pojeździć. Wcześniej wiele z tych dróg było zabłoconych - błota które praktycznie nigdy nie wysychały i powstawały małe bajora. Ale dla miłośników ubabrania się też oczywiście kilka takich dróżek jest. A zbytnio czysty dziś nie wróciłem.
Ważne jednak, że jest jakiś postęp. Od 2 miesięcy ćwiczę nogi, głównie właśnie dla lepszej dyspozycji na rowerze. Coś chyba daje, a czuć to głównie na podjazdach. Daleko jeszcze do formy - ale musi przyjść, w miarę z częstszymi rowerowymi tripami.
Na pierwszej focie widać jak oponka 1,7 zmienia się w 2 razy szerszą :D Błoto fest.
kilka fotek:
Lokalizacja Fot: Libiąż