sobota, 26 kwietnia 2014

Kuryło dobiegł do Watykanu!

          Tak jak pisałem już kiedyś, nasz wytrwały rodak pan Piotr Kuryło wybrał się do Watykanu na kanonizację naszego Papieża. Nie leciał jednak samolotem czy innym środkiem transportu, ale biegł dzięki sile swoich mięśni i sile ducha. Po kilkutygodniowej wyprawie, problemach ze sprzętem, zdrowiem w końcu dotarł do Rzymu!






Wielkie gratulację od nas za wytrwałość i za zarażanie innych pasją do biegania :)


źródło:
-profil na fejsie pana Piotra Kuryło
-sport.tvn24.pl

środa, 23 kwietnia 2014

Trasa Chełmek-Tenczynek ROWEREM

          Dziś wybrałem się w fajną trasę w stronę Tenczynka, małej miejscowości ok 25 km na zachód od Krakowa. Nie wiedziałem czy dojadę, gdyż pogoda była niepewna. Ale udało się. Teraz śmiało mogę polecić trasę, jak i samo miejsce. Udało mi się zwiedzić zamek Tenczyn, który znajduje się obok Tenczynka we wsi Rudno.




Sama trasa nie należy do łatwych. W jedną stronę to ok 27 km. Jest kilka długich podjazdów, które mi dawały się we znaki. Całość to asfalt, większość głównymi drogami, ale przez wioski są też wąskie i kręte dróżki.  Formy jeszcze nie ma. Ale już i tak coś lepiej niż początkiem sezonu, tak że oby tak dalej :)

avs-20.4 km/h

Poniżej wzniesienia i mapka:

zaznaczone są 2 solidne wzniesienia, gdzie trzeba się trochę wspinać. Jedno ok 4km

Zamek Tenczyn jak można zobaczyć na tablicach wejściowych, jest ruiną. Nie można wchodzić na jego teraz, gdyż jak informuje napis - grozi zawaleniem. Ale dla chcących obejrzeć go w całej postaci nie stanowi to problemu ;) Dla ułatwienia ktoś zrobił drewnianą drabinkę, z deski i kilku małych drewienek. Na zdjęciu widać miejsce w którym można się przedostać.










Polecam wybrać się każdemu, kto lubi pozwiedzać miejsca historyczne jak i ciekawe drogi rowerowe.




czwartek, 17 kwietnia 2014

Daktyle - zdrowo z płatkami na śniadanie

          Daktyle są to bardzo zdrowe i słodkie owoce rosnące na palmach daktylowych. Jest to niewątpliwie dobra alternatywa dla słodyczy. Są uprawiane w południowo-zachodniej Azji, północnej Afryce i na południu USA. W stanie dzikim nie występuje.


Te słodkie jagody są bardzo dobre dla osób mających problemy z trawieniem.

Są źródłem witamin A, C i E oraz kwasu foliowego. Z uwagi na to iż zawierają salicylany a także antyoksydanty - polecane są do jedzenia podczas stanów osłabienia organizmu czy przeziębienia. Super na wzmocnienie organizmu. Ponieważ są bogate w błonnik, zapobiegają zaparciom, a dodatkowo obniżają poziom cukru i cholesterolu we krwi.

Wreszcie daktyle mają większą wartość energetyczną niż mięso z kurczaka czy wołowina :) Tak więc jak najbardziej polecane ludziom aktywnym. Śmiało można przekąsić kilka po treningu w celu uzupełnienia węgli, oraz jako smakołyk, zamiast cukierków.

A tu miska* płatków z suszonymi daktylami i morelami:



Kroimy w kostkę daktyle i morele, później wrzucamy je do płatków śniadaniowych. Ja akurat mam płatki kukurydziane, ale jak najbardziej pasowałyby tu też płatki owsiane. Uważać tylko z ilością, bo nasze śniadanie może być za słodkie! Ja dodałem tylko 4 daktyle i 3 morele. Super śniadanie, a dla kogoś kto woli płatki słodkie, w sam raz.

Temat płatków śniadaniowych jest praktycznie nie do wyczerpania. Miks jaki można przygotować może być strasznie różnorodny, od bananów, daktylów po skórki pomarańczy i inne owoce. Przepisów na płatki możemy znaleźć na prawdę setki :) Ale to dobrze, każdy może wybrać coś, co najlepiej będzie odpowiadało jego kubkom smakowym.

A tu moje skojarzenie z dzieciństwa:


Daktyle
Danuta Wawiłow
ilustrował Edward Lutczyn





Tak więc jedzcie, póki są :)


*Miska jest ubita, ale z szacunku do tego, że jest chyba starsza ode mnie - nigdy jej nie wyrzucę
 i płatki jem tylko w niej :D

źródło zdjęcia książki:
www.stasiekpoleca.blogspot.com/


środa, 16 kwietnia 2014

Tyniec - zakon benedyktynów pod Krakowem, trip rowerem

          W poniedziałek odwiedziłem na rowerze Tyniec. Znany jest głównie dzięki znajdującemu się tu klasztorowi benedyktynów istniejącemu od 1044, jednemu z najbogatszych i najważniejszych w Polsce. Nazwa Tyniec pochodzi od celtyckiego słowa "tyn", które oznaczało mur lub ogrodzenie. Świadczy to o tym, że musiały znajdować się tu umocnienia lub obwarowania. Od 1934 roku do lat powojennych istniała zbiorowa gmina Tyniec. Wioska ta została włączona do Krakowa.

Byłem tam jako dziecko i dla przypomnienia zawitałem raz jeszcze. Fajna trasa, głównie asfaltowa. Po drodze kilka podjazdów. Wzdłuż Wisły można udać się do centrum Krakowa.

Tym razem bez licznika, bez pośpiechu, samo zwiedzanie :)

Foty:










                              








źródło: www.lawendowetrasy.pl

wtorek, 15 kwietnia 2014

Roleczki pod Krakowem - jazda w nocy

          W ostatni weekend obczailiśmy fajną miejscówkę na rolki. W podkrakowskiej Skawinie na terenach obszarów inwestycyjnych. Są to nowo powstałe drogi, w celu zapewnienia dojazdu do zakładów. W dzień kilka osób jeździ tam na rolkach czy na rowerze. Będąc tam o 21.00 nie spotkaliśmy nikogo, a przez ponad godzinę nie przejechał żaden samochód. Tak że jest naprawdę bezpiecznie, a asfalt nówka :D



Przejazd jak najbardziej rekreacyjny. A i dziewczynę trzeba było trochę podszkolić ;)

Mapka:




Miejsce polecam wszystkim, którzy cenią sobie spokój. Albo po prostu ktoś chce się uczyć a wstydzi się jeździć "przy ludziach'', bo są też tacy :)

I krótki filmik, który skleciłem dzisiaj:


                                             


źródło mapy: www.gminaskawina.pl

wtorek, 8 kwietnia 2014

Trening - Jaworzno

          Wczoraj była super pogoda. Miałem do załatwienia kilka spraw na Śląsku, to pomyślałem że skocze sobie rowerkiem. Dokładnie do Jaworzna. Bardzo fajna trasa od leśnych ścieżek, dróg nieutwardzonych po asfalt i ścieżki  rowerowe w mieście. Swoją drogą Jaworzno bardzo fajnie przygotowane pod rowerzystów. Przynajmniej tą trasą co jechałem było OK.

Trasa zaczynała się dokładnie tym samym lasem co Łukasz biega ;)

jazda 12-15

Ponad 2h samej jazdy. 44km

średnia prędkość około 21km/h. Dość mało, w porównaniu do przejazdów asfaltowych jakie ostatnio robiłem. Ale spoko, uwzględniając tereny które przemierzałem. w pewnym momencie zgubiłem się gdzieś i jechałem przez pola uprawne, bo zbytnio zboczyłem ze ścieżki :D
Asfaltem dość standardowo, ok 23km/h średnio.

Poniżej krótki filmik i kilka fotek









A na obiad - sałateczka ( oczywiście plus mięsko)
por,sałata, pomidor, ostre papryczki


niedziela, 6 kwietnia 2014

Moje wybieganie i niedzielne Maratony

Witam wszystkich.

Wczoraj po obfitym obiadku i odczekaniu około 2:30 - 3 godzin , wyruszyłem jak we wcześniejszym poście wspominałem, na długie wybieganie ( chociaż bardziej bym to podciągnął pod wycieczkę biegową , ponieważ parę razy się zatrzymywałem aby zrobić zdjęcia, oraz zerknąć na telefon, gdzie jestem bo wbiegłem w leśne rejony, których jeszcze nie znałem).


Na początku nie zakładałem, żadnego celu ani czasowego ani w przebiegniętym dystansie. Powiedziałem sobie „ile przebiegnę tyle będzie”, lecz spoglądając na zegarek po pewnym czasie przyjąłem, że będę biegł w tempie BS czyli u mnie pomiędzy 137 bpm - 157 bpm. I tak realizowałem swój plan spokojny bieg, słuchanie muzyki i i podziwianie przyrody. Na 15 km zjadłem jeden żelik 20g firmy OPINIA o smaku raspberry. ( to takie moje kombinacje przed maratonem, czy organizm dobrze reaguje w trakcie wysiłku na przyswajanie różnego rodzaju odżywek).



Biegło się super, chyba dlatego, że nie znałem rejonu w którym biegam, dlatego leciały kilometry.  Jeśli ktoś biega tylko po ścieżkach asfaltowych lub równiejszych terenach, polecam takie wybieganie w lesie, wiele nierówności, górek, które pozwolą nabrać takiej siły, aby wybiec potem na asfalt i cieszyć się szybkim biegiem. (oczywiście szybkim biegiem – to jest sprawa indywidualna - „tempa” itd., lecz na pewno szybszym biegiem niż w leśnych warunkach).



Tutaj możecie zobaczyć trasę

Jak wiecie lub nie :p w dniu dzisiejszym było wiele imprez m.in 38 Marathon de Paris, 41 Maraton Dębno czy 7 Półmaraton w Poznaniu. Pokrótce udało mi się oglądnąć maraton w Paryżu, który wygrał Kenenisa Bekele. W swoim debiucie osiągnął wynik 2:05:04. W Maratonie Dębno zaś brał udział mój tata, który osiągnął wynik 3:25:01 i poprawił życiówkę o 9 minut. Tak że Andrzeju szacun :D

Na dole screen z biegu taty J


sobota, 5 kwietnia 2014

Lipowiec - zamek w Wygiełzowie

          W piątek wybrałem się na przejazd do Wygiełzowa, województwo małopolskie. Tam znajduje się skansen. Byłem już tam kilka (może 10) lat temu, więc postanowiłem sobie odtworzyć trochę historii ;) Dla tych co chcą dowiedzieć się nieco więcej o zamku, polecam poczytać jego historię poniżej.

Miejsce dość ciekawe pod względem historycznym jak i widokowym i rowerowym. Górka oferuje nam kilka opcji zjazdowych. Szkoda że nie mam kamerki Go Pro, na pewno już bym coś nagrał :D

Jazda

dst łącznie: 30,5 km
avs: 23,8 km/h

Biorąc pod uwagę lekki wiaterek, średnia prędkość całkiem spoko. Niby lekko wiało, ale na trasie jadąc asfaltem, bez osłaniających nas drzew wiatr jest mocno odczuwalny. No i te ciężarówki... Czasem chcą zdmuchnąć do rowu, jeśli jakiś debil nie zachowa odpowiedniej odległości od rowerzysty.

O zamku:

Lipowiec – dawny zamek biskupów krakowskich, zachowany w formie zakonserwowanej ruiny, zlokalizowany na wapiennym wzgórzu (362 m n.p.m.) o tej samej nazwie, będącym częścią tzw. Grzbietu Tenczyńskiego, na terenie rezerwatu przyrody "Lipowiec", w sąsiedztwie wsi Wygiełzów i Babice. Jedna z atrakcji turystycznych powiatu chrzanowskiego (województwo małopolskie). Czytaj więcej...


Poniżej kilka fotek z miejsca i profil trasy:




                                                   

Zobacz więcej >>>>>>>


piątek, 4 kwietnia 2014

Weekendowe bieganie


Witam wszystkich !!! Tak jak zapowiedział mnie Karol, dziś startuję z bieganiem. Na wstępie chciałbym przedstawić strefy biegu, jakie będę używał w następnych postach.

Według Jack’a Danielsa 

65-79% Hrmax – tempo BS (bieg spokojny)

80-90% Hrmax – tempo M( maratońskie)

88-92% Hrmax – Tempo P( progowe)

Planowany dystans tygodniowo około 60km.

Jak na razie wszystko idzie zgodnie z planem, chociaż dni od 28 marca do 31 marca, były bardzo pracowite. Wydaje mi się, że aż za bardzo J, ponieważ w moim planie były 2 dni treningowe na tydzień ( + 2 lub 3 biegi, które traktuje jako wybieganie przygotowujące organizm do długotrwałego wysiłku na maratonie) , a nie 2 dni treningowe praktycznie dzień po dniu J. Lecz wyszło jak wyszło.

Poniżej przedstawiam 3 treningi z poszczególnego dnia z krótkim info :    

1) Piątek Piątkowy bieg 
Bieg treningowy – pierwsze ok 30 min w Tempie BS następnie druga część biegu w tempie M ( ok.25 min)
2) Sobota Sobotni bieg
Bieg swobodny bez planu
3)    niedziela Niedzielny bieg
Bieg podobny do piątku, połowa biegu w tempie BS następnie tempo M

Ten weekend spędzę całkiem inaczej, ponieważ biorę plecaczek, wodę , banana i oczywiście komóreczkę, aby uwiecznić parę widoków i wybieram się na dłuższe wybieganie. Do debiutu na maratonie zostało 43dni . Forma moim zdaniem jak na pierwszy raz całkiem spoko. Boję się, aby nie spadła do Maratonu Cracovia XIII, lecz słyszałem od znajomych, że jeśli ostatnie 3 tyg nie będę katował organizmu,lecz robił biegi w tempie BS, nie ma szans aby forma była gorsza niż teraz.

Jutro lub niedziela długie wybieganie !

Więc czekajcie na relacje z wybiegania J sam z muzyką – coś pięknego.
I pamiętajcie, że jestem amatorem i nikogo nie chcę uczyć, jak ma trenować. Posłużę się cytatem Jack’a Daniels

 „Nikt nie zna wszystkich odpowiedzi na pytania, jak najlepiej trenować. I nie ma jednego systemu, który w równym stopniu odpowiadałby potrzebom każdego biegacza”

Wrazie pytań proszę pisać. To mój pierwszy blog, więc za bardzo nie wiem jakie was rzeczy interesują :)


POZDRO, ŁUKASZ

Łukasz biega - czyli wreszcie o bieganiu

           Powoli, powoli, małymi krokami, do mojego bloga ze swoją aktywnością dołącza Łukasz :) Jeśli chodzi o blog będzie to nasz ekspert od biegania. Póki co wszystko pisałem sam, teraz na blogu pojawi się co nieco z jego dyscypliny. Będzie coś o trasach, diecie, treningach itp. Najbliższy cel to przebiec pierwszy w swoim życiu maraton. Już za półtorej miesiąca biegnie w XIII Krakowskim maratonie, tak że miejmy nadzieję, że mu się uda. Najwyżej padnie w połowie :D



Tu filmik z trasy treningowej. Gdzieś wzdłuż jeziora Dziećkowice na śląsku. Przy okazji przedstawiona sylwetka, dzięki fotkom z rąsi ;D Takie tam z biegania:






Póki co treningi po kilka razy w tygodniu, więc niebawem wrzucamy więcej szczegółów.