Pracuję na zmiany, zatem w jedną stronę niestety zawsze mam jazdę w nocy. Już kiedyś kupiłem oświetlenie i właśnie się przydaje. Nie za bardzo lubię jeździć po zmroku, szczególnie przez nieoświetlone ścieżki które prowadzą przez Bieruń, po drodze do Tychów. Boję się że wyskoczy mi nagle jakiś zwirz :D Samochodem na tym odcinku nieraz spotykałem zające, lisy i inne dziadostwa.
Najbardziej śmieszą mnie miny kolegów z pracy, którzy mówią, że nie przejechaliby takiego dystantu(haha) a na pewno już nie przed pracą i to tak szybko. Jeszcze inni śmieją się widząc faceta w getrach, czy z pieluchą. A ja śmieję się z ich chudych nóżek i z tego, że nie mają żadnej pasji prócz oglądania piłki w tv :)
W tym tygodniu jeżdżę na nocki, wyjeżdżam z domu o 22 i przed 23 jestem w pracy. Dojazd 19 km zajmuje mi 50 minut, więc nie ma źle. samochodem to jest 20-30 min w zależności od ruchu. Po południu czasem i 45 min. Po południu właśnie myślę, że będę miał sporą przewagę rowerem. Pojadę w nieco dłuższym czasie niż samochodem stojącym w korkach.
Męczą mnie tylko te opony, bo bieżnik jest super w teren, a na asfalcie mam wrażenie, że strasznie mnie spowalniają. Muszę zakupić oponki cieńsze i z bieżnikiem ciągłym. Ciekawe jak to przełoży się na czas, czy zmiana prędkości jazdy będzie aż na tyle odczuwalna hmm :)
Inną sprawą jest to że czuję jakiś dziwny ból w okolicy pachwiny. Nie wiem czy spowodowane jest to inną geometrią ramy, czy ułożeniem siodełka...hmm. We wcześniejszym rowerze prędzej bolały mnie cztery litery, teraz zaś to heh. Wiecznie coś. A może po prostu trzeba zacząć się rozciągać, przed każdym wyjściem w trasę. Na pewno nie zaszkodzi, a nóż jest to sprawa ścięgien, które są zastane.
P.S. może macie jakieś sposoby na bolące nogi po rowerze? Dziś znów kawałek a nogi odczuwam ;/
Karol
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz