piątek, 16 maja 2014

W końcu mam rower!

          Już ponad tydzień minęło, od kiedy sprzedałem swój wysłużony rowerek. Nic od tamtego czasu nie jeździłem i szczerze mówiąc trochę mnie już w domu nosiło ;)  Przez tydzień polowałem na okazję, by kupić jakiś inny sprzęcik, też używany, ale lepszy od poprzedniego. Niestety nie mam hajsu na i dobry i nowy.

W końcu dziś nabyłem bike'a! Wreszcie stoi u mnie w pokoju ( czyli o klasę wyżej, bo poprzedni stał w piwnicy). Jutro tylko odpowiednio wyreguluję przerzutki i można śmigać. Już dziś miałem okazję trochę pojeździć i sprzęt oceniam pozytywnie.



Dokładnie jest to model Rockhopper marki Specialized.
Sprzęt dość dobry, dla mnie wystarczający. Części deore/ LX / special'a.
Jedyna niedogodność jaką odczułem testując dziś rowerek to oponki. W porównaniu do wcześniejszych, które miałem bardziej na nawierzchnię asfaltową, te kleją się do ziemi, po przez swój bieżnik. No ale w końcu to rower mtb, a po leśnych trasach też często jeżdżę. Wreszcie dość duża zaleta - jest bardzo lekki!

W weekend trzeba będzie pojeździć. Tymczasem Łukasz biega i odlicza godziny do krakowskiego maratonu* ;) Trzymamy kciuki!

Chociaż będąc dziś w Krakowie i widząc jak wzbiera Wisełka sądze, że mogą się mu przydać kalosze :D

4 komentarze:

  1. I jak tam po maratonie?
    Fajny blog, życzę wytrwałości w jego prowadzeniu, tak jak na podczas maratonu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Maraton udany i to z dobrym czasem. Łukasz wkrótce wrzuci posta, tylko póki co czeka na zdjęcia :)
    -Karol.

    OdpowiedzUsuń
  3. Sam jeżdżę teraz na szosówce, ale też muszę sobie sprawić mtb i poświdrować na leśnych zjazdach :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja miałem właśnie w planach szosówkę, ale jednak często jeżdżę po lasach i bardziej mnie to cieszy niż asfalt :)

    OdpowiedzUsuń